sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 13

Harry

Obudziłem się strasznie wcześnie jak na siebie, bo aż o 10:00. Tak, wiem normalni ludzie o tej porze są w pracy, szkole czy spotykają się z przyjaciółmi. A ja dopiero wstaję! Ale taki już jestem! I wątpię by ktoś to zmienił. No może jest taka jedna osóbka na  świecie zwana Nicole. Właściwie sam nie wiem co do niej czuję. Jedno wiem na pewno. Przełamie się, gdy będzie groziło jej niebezpieczeństwo. Jest tak delikatna i niewinna jak kwiat rozkładający swe płatki przy pierwszych  promieniach słońca o poranku! Nie chcę patrzeć na jej ból, płacz i zło, które może ją dotknąć. Jest wspaniała, jedyna i idealna. Jest moim marzeniem. Teraz to wiem. Ale co z nią? Przecież ciągle się kłócimy, dogryzamy sobie, naśmiewamy się z siebie i  wszystko co mógłby świat wymyślić. Zaśmiałem się. To dziwne, ale może właśnie dlatego pokochałem Nicole? Założyłem cielistą marynarkę i obejrzałem się w lustrze. No, wyglądam spoko. Teraz muszę się tylko przez cały dzień powstrzymywać od spotykania się z Nicole. Zszedłem na dół do kuchni, gdzie standardowo ujrzałem Nialla, który wyjada wszystko co jest w lodówce. Podszedłem do niego i poklepałem go po ramieniu. Biedak podskoczyła jak oparzony.
- Zostaw trochę dla innych, stary!
- Pff. Wy i tak nie zjecie tego, a ja nie mogę pozwolić żeby zmarnowało się to wspaniałe jedzenie. Po za tym jak nie jem macie do mnie wąty, a jak jem jest to samo. Zdecydujcie się wreszcie!
- Niall ty nie robisz nic innego jak jesz!
- Nieprawda! Ja jeszcze śpię i śpiewam i bardzo dużo innych rzeczy!
- Jasne,  jasne... Ale weź daj mi to mleko!
- Jasne.
Pokręciłem głowa na widok miny Nialla i wlałem sobie mleko do miski i nie zapominając o płatkach ruszyłem do salonu. Tam zastałem siedzącego Louisa z puszką piwa. Wgapiał się w ekran telewizora, ale widać było po nim, że nawet nie wie co leci. Był zatopiony w swych myślach. Usiadłem obok niego. Chyba mnie wyczuł bo powiedział.
- Eleanor nie chcę ze mną gadać.
- Sam sobie naważyłeś tego gówna.
- Dzięki, stary. Nie ma to jak pocieszycielska rada.
siedzieliśmy chwilę w ciszy, aż w końcu tysiące moich pytań tak kotłowały mi się w mojej głowie, że musiałem zacząć go pytać.
- Ale Selene?
Zaśmiał się.
- Ja też nie wiem, jak do tego doszło. Ona nie jest taka zła.
- Jasne bo zabijanie 10 000 ludzi to dla niej rozgrzewka i coś całkowicie normalnego. Masz całkowitą rację, Louis.
- Chodzi mi o to, że ona coś ukrywa. Pod ta maską  wredoty i zła...
- Mówiłeś już to.
-Wiem, ale nadal tak myślę.
- Stary uporaj się ze swoimi uczuciami jak najszybciej bo inaczej stracisz i Selene i Eleanor. Kochasz ją, pamiętasz? Pochrzaniło ci się w tej twojej głowie od przyjazdu do Mullingar. Pamiętasz wycieczki do Zoo, kolację, baseny, pikniki?
- Pamiętam to wszystko. Ale to nie jest takie proste.
- A co tutaj jest trudnego? Idziesz do Eleanor i mówisz jej całą prawdę o swoich uczuciach, o tym że sam nie wiesz co ci się stało i jakim palantem byłeś. I na koniec wspaniały pocałunek wybaczający wszystko i Happy End.
- To nie idzie tak prosto,  Harry. Myślisz, że nie próbowałem? Nie układałem sobie żadnej mowy? Tylko, że zawsze jak się zbieram i chcę wszystko od A do Z wyznać Eleanor pokazuję się Selene i zapominam w jednej sekundzie o tym co miałem powiedzieć, zrobić czy czymkolwiek innym. Wszystkie pikniki z Eleanor stają się nagle blade i w mojej głowie zaczyna się dziać coś strasznie dziwnego. Tak jakbym miał w sobie jakąś barierę, drzwi i przy Selene chcą się otworzyć i pokazać mi coś.
- A cóż to takiego jest to rzekome coś?
- Sam chciałbym wiedzieć.
- Więc podsumowując kochasz Eleanor ale ciągnie cię do Selene. I jedna jest na ciebie wściekła, że ją wykorzystałeś, a druga nie może w to wszystko uwierzyć i cię ciągle unika.
- Niestety.
- Masz przechlapane- stwierdziłem.- Przy okazji, nie wiesz gdzie jest Nicole?
Louis podniósł głowę do przodu i spojrzał się prosto w moje tęczówki. Na jego twarz wpłynął uśmiech.
- Czyźbyś nareszcie dowiedział się, że ja kochasz?
- Cooooo?
- Oj, nie udawaj. Te wsze kłótnie. Kazdy wie, że na siebie lecicie.
Westchnąłem.
- Ja tak, ale co z Nicole? Nie zmuszę jej do miłości.
- Mój kotku, kto tu cokolwiek mówi o zmuszaniu do miłości kogokolwiek?
Spojrzałem zdziwiony na Louisa, ale nie wnikając w jego system myślenia. Wstałem z kanapy i udałem się do kuchni, gdzie odłożyłem do zlewu pusta miskę. Później udałem się do ganku po buty i otworzyłem drzwi z zamiarem wyjścia na dwór. Szedłem chodnikiem i rozmyślałem. Co znaczyły słowa Louisa mówiącego, że nie muszę jej zmuszać do niczego? Że niby jest mną zauroczona? Albo jeszcze lepiej kocha? Pff. Niezły żart. Wszedłem do parku. Tak zastanawiając się ogólnie, to dziwne, że jeszcze nie napadły na mnie żadne fanki. Może tutejsi ludzie są już przyzwyczajeni?
Zdążyłem o tym pomyśleć i od razu jak na dotknięcie czarodziejskiej różdżki otoczyło mnie ładne kółeczko ładnych dziewczyn. Uśmiechnąłem się i zacząłem pozować do zdjęć i podpisywać kartki, zeszyty, bluzki i ... staniki? Ok. To było dziwne. Kto daję staniki do podpisania? Podniosłem głowę do góry z zamiarem spojrzenia, która jest sprawczynią tego zacnego prezentu do podpisania. I wtedy ją ujrzałem. Była piękna jak zawsze. Promienna i jasna. Jej ubranie (http://allani.pl/zestaw/503782) dodatkowo podkreślało jej niewinną urodę. Nie mogłem uwierzyć, że ta spokojna osóbka przyjaźni się z kimś takim jak Selene. Cóż, może to jednak prawda, że przeciwieństwa się przyciągają. Siedziała na ławce i wygrzewała się w ciepłym popołudniowym słońcu. Uśmiechnąłem się na  jej widok. Po chwili wstała i ruszyła do wyjścia z parku. Fanki najwyraźniej oburzone moim brakiem zainteresowania rozeszły się a  ja poszedłem za moją Nicole. Moją? To zabrzmiało tak jakby decyzja już została podjęta. W myślach skonsumowałem ten dwa wyrazy. Moja Nicole. Jak to pięknie brzmi. Tak. Zdecydowanie ona powinna być Moją Nicole. Spojrzałem na nią jeszcze raz. Właśnie wchodziła na przejście dla pieszych całkowicie zatopiona w myślach. I.... na wprost na nią jechał samochód? Całe moje ciało ogarnęło przerażenie i w sekundę później zajęła determinacja.
Zacząłem biec. Biegłem jak szalony, jakby goniła mnie sama śmierć. W pewnym sensie tak było, nie wiem co bym zrobił gdyby ona umarła. A przecież takie wypadki są śmiertelne! Nie jakieś złamanie, tylko śmierć! Wbiegłem na przejście i rzuciłem się na moje słońce.

Nicole

Poczułam oplatające mnie silne ramiona i uderzenie o chodnik. Nie wiedziałam kto jest moim wybawcą, ale w tych ramionach czułam się bezpiecznie. Jak nigdy i przy nikim. Wypuściłam głęboko powietrze z płuc i zaczęłam brać długie oddechy. Po jako takim uspokojeniu się i złapaniu oddechu odwróciłam głowę. To co ujrzałam było tak zadziwiające, że wytrzeszczyłam oczy. Choć zaraz, on mnie nienawidzi, ale nie jest takim skurwysynem by patrzeć na czyjąś śmierć. No i oczywiście, miałby przerąbane z Selene. Choć znając ją to by coś wymyśliła i znów bym żyła.
Patrzyłam na jego zmarszczone czoło, opadające na nie jego brązowe loki, zielone oczy i usta. Usta lekko różowe, wręcz stworzone do całowania.
- Nic ci nie jest?
Pokręciłam głową tylko nadal zaszokowana tym co się stało. Dopiero po chwili byłam zdolna do powiedzenia czegokolwiek.
- Co się stało?
- Samochód.
Jedno słowo, a tak dużo wyrażeń. W jedną sekundę wiedziałam co się stało i byłam cholernie przerażona. Harry musiał to zauważyć bo delikatnie mnie podniósł i przykładając usta do mojego policzka szepnął.
- Zabiorę cię do domu.
Nie byłam w stanie odpowiedzieć. Jedynie kiwnęłam leciutko głowa i wczepiłam się w koszulę Harrego. Pachniała nim. Całym nim. Chłopak niósł mnie przez miasto i w końcu dotarł do domu. Wszedł i od razu pognał do mojego pokoju. Tam położył mnie na moim łóżeczku i powiedział.
- Zaraz wracam.
I rzeczywiście wrócił. Z gorącym kakaem.
Później mi pomagał. Resztę wieczoru rozmawiał, rozśmieszał i był. To dla mnie wystraczyło. Był. I to było najważniejsze. Pod wieczór moje powieki zaczeły się robić  ciężkie . Zasypiałam.  Koniec niespodzianek na ten dzień. Poczułam jak Harry całuję mnie w głowę i mówi.
- Dobranoc.
Wyczułam też, że wstał powoli z łóżka. Nadludzkim wysiłkiem wyciągnełam rękę i wciągnełam go na łóżko. Chyba się lekko uśmiechnął, ale nie jestem pewna. Już spałam!
Otworzyłam moje powieki. Do pokju wpadały księżycowe promienie. Odwróciła się i uśmiechnełam. Spojrzałam na spokojną twarz Harrego, który spał obok mnie.
Teraz byłam już pewna, że go kocham.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Ah! Cholerny blogger! Skasował mi ostatnią część notki i musiałam ją pisac jeszcze raz. Ale się cieszę. Notka mi się podoba a wam? I taki mimi konkurs. Piszcie w komentarzach, z kogo perspektywy chcielibyście kolejny rozdział i osoba, która będzie miała najwięcej głosów,  będzie opowiadała klejną notkę. Może to być kazda osoba, bylyby występowała w opowiadaniu! Kochane przepraszam was, za to że nie komenuje i notki są tak rzadko, ale mam teraz tak dużo roboty, że sama sobie się dziwie, że jeszcze żyję! No i oczywiście brak weny. Naprawdę jak siadałam do pisania tej notki to nie miałam kompletnego poysły, ale wyszło cos takiego. I spełniłam prośbę Pani Styles, która prosiłaby Harry i Nicole ujawnili swe uczucia tak do 15 rozdziału! Jeszcze trochę się nimi pobawię, ale to już dowiedzie się czytając bloga. I postanowiłam, że nie będę was szantażowała ilościa komentarzy = następna notka, więc prosze komentujcie, bo to bardzo miłe i daje chcęć pisania następnych rozdziałów! I wiecie co KOCHAM WAS!

See you soon,
Pani Tomlinson!

7 komentarzy:

  1. Super rozdział.
    Harry uratował Nicole. Mogła umrzeć.
    Mam nadzieje że Harry wyzna jej że ją kocha.
    Lou też zrozumie kogo kocha i chce. Oczywiście chodzi mi o Selen.
    Mówię czy tam piszę że rozdział jest super.
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Łuuuuuuhuuuuu!!!!! :D
    Rozdział wręcz CU-DO-WNY!!! :3
    Nicole i Harry... czekałam na to! :D
    Nie piszę z jakiej perspektywy ma być następny bo boję się, że ktoś na mnie zagłosuje i będę musiała pisać tą notkę, a słowo Wam daję- to nie jest dobry pomysł :D No i poza tym, przykro mi ale wole nie ryzykować bo nie mam czasu :)

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)
    Ps. u mnie nowy rozdział!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. HEJKA
    ROZDZIAŁ JEST PO PROSTU ŚWIETNY, ZRESZTĄ JAK ZAWSZE ;P
    JA TEŻ CIĘ KOCHAM XD
    Już nie mogę doczekać się NN
    Pozdrawiam!

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. co tu dużo pisać, fajnie, że tak rozwinęłaś wątek Harrego i Nicole, a następny rozdział może z perspektywy Liama? chyba jeszcze w ten sposób nie pisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowy rozdział <33
    Zaskoczyłaś mnie takim rozwinięciem akcji między Harrym i Nicole :D
    Podoba mi się i to bardzo ;*
    Czekam na nn ;D
    http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/ <-- Zapraszam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. FENOMENALNY ROZDZIAŁ. JESZCZE TAKIEGO WYJĄTKOWEGO I NIEZIEMSKIEGO BLOGA NIE CZYTAŁAM. <3
    http://beautifulmoments221.blogspot.com/
    http://make-me-happy8.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny jak zwykle piekna *-*
    Gdyby ci sie nudziło zapraszam:
    http://life-is-a-pretty-dream.blogspot.com/ , mam dopiero pierwszy dział ale dopiero zaczynam :3
    ~Nuggets

    OdpowiedzUsuń